środa, 26 lutego 2014

DEMO♡Lirene Ideale Glam&Matt Duo Effect



Tym razem pod nóż poszedł nowy podkład Lirene Glam&Matt Duo Effect. Już sama nazwa wzbudziła moje podejrzenia. Czy podkład może jednocześnie matować i rozświetlać? Dotychczas myślałam że albo jedno albo drugie.

Jak widać życie zaskakuje, a raczej marketingowcy. Czy to kolejny chwyt żeby sprzedać nam nowy produkt czy może nowa, zaskakująca formuła?

Zobaczmy co nam mówi producent :

Fluid matująco – rozświetlający Glam & Matt z systemem DUO EFFECT  ma podwójne działanie. Dzięki zastosowaniu pigmentów nowej generacji, które rozpraszają i odbijają światło od powierzchni skóry, fluid zarówno doskonale matuje cerę przez cały dzień, jak i rozświetla ją, sprawiając, że twarz wygląda świeżo i promiennie, bez efektu błyszczenia, a Ty możesz się cieszyć nieskazitelnym wyglądem w każdym świetle.

Przetestowałam podkład na sobie. Tak wygląda na zdjęciach

Więcej o tym jak sprawdził się ten podkład dowiecie się z filmiku :



wtorek, 25 lutego 2014

Paris Day 1

Paryż powitał nas deszczowo. Nie szkodzi i tak było pięknie. Na początku odwiedziliśmy Montmartre i Sacre Coeur. Trzeba pokonać schody i wdrapać się na wzgórze ale widok na Paryż gwarantowany. Jest coś magicznego w tym miejscu i mam nadzieję że udało mi się uchwycić niezwykłość tego miejsca. 







Coat : Terranova
Pants : Vero moda
Shoes : Loft 37
Bag : LV








niedziela, 23 lutego 2014

OVERSIZE COAT



Gdybym miała wybrać jeden zestaw ubrań w którym miałabym chodzić do końca życia to wyglądałby mniej więcej tak. Czerń + biel, płaskie, wygodne buty, biała bluza i czarny szeroki płaszcz. No i oczywiście okulary przeciwsłoneczne, w których chodzę cały rok a bez nich na słońcu czuję się ślepa jak kret. W tle typowy dla Łodzi, industrialny widok. Wielkie fabryki, coś pozornie brzydkiego i niezbyt glamour, ale może być ładne. Tak samo jest w modzie, lubię mieszać, przełamywać. Trampki + chanel, dlaczego nie?













Coat : MANGO
Blouse : Choies
Pants : ZARA
Bag and sunglasses : Chanel
Watch and bracelet : MK
Shoes : Adidas
Nails : Rimmel Salon Pro nr 312 Ultra Violet
Lips : Maybelline nr 150 Faint for fuchsia


wtorek, 18 lutego 2014

Elektroniczny pilnik do stóp marki Scholl


Przyznam Wam się że dawno żaden gadżet nie sprawił mi takiej radości. Mowa o elektronicznym pilniku marki scholl. Od jakiegoś czasu zmagam się z problemem moich stóp. Jeżeli zapytacie co mi się stało to odpowiem że moje pięty przypominają raczej stopy Froda i nie mogłam na to  nic poradzić. Jedynym rozwiązaniem było bieganie do kosmetyczki raz w miesiącu na profesjonalny pedicure i usuwanie zrogowaciałego naskórka. To była jedyna opcja żeby moje stopy wyglądały przyzwoicie. 

Okazało się jednak że scholl wprowadził do swojej oferty pilnik którym możemy spokojnie w domu doprowadzić stopy do dobrego stanu. Nie wiem czym różnią się profesjonalne urządzenia w salonach kosmetycznych ale efektywność usuwania martwego naskórka oraz gładkość stóp jaką uzyskałam po zabiegu jest taka sama jak po profesjonalnym pedicure. Dlatego teraz mogę sama robić taki zabieg w domu, wtedy kiedy czuję że moje pięty tego potrzebują.

Korzystanie z pilnika jest banalnie proste. Pilnika można używać na mokre lub suche stopy. Urządzanie jest zasilane na baterie. Włączamy pilnik, przykładamy głowicę i masujemy nią pięty kilka razy i gotowe. Wystarczy tylko opłukać stopy i nałożyć krem.

Czy pilnik ma jakieś minusy? Nie widzę żadnych poza ceną, która w zależności od miejsca gdzie kupujecie waha się między 140 a 160 zł. 



Jeżeli jesteście ciekawe jak działa to zapraszam na film, pokazałam w nim kilka sprawdzonych sposobów na domową pielęgnację stóp.

Zapraszam :


środa, 12 lutego 2014

Walentynkowe Get Ready with me

Już niedługo walentynki. Wiem że nie wszyscy kochają to święto. Ja jak do wszystkiego podchodzę na luzie i z dystansem traktując to jako miłą okazję do romantycznego wyjazdu, pójścia na kolację czy do kina. Nikt mnie nie przekona że to coś złego. W tym roku postanowiłam przygotować dla Was walentynkowe get ready with me. Dla fanów antywalentynek może to być propozycja na randkę/imprezę/wybierz właściwą odpowiedź :)




wtorek, 11 lutego 2014

Podsumowanie akcji Braun


W grudniu rozpoczęła się akcja marki Braun - Depilacja to nowa czerń. Razem z innymi blogerkami i vlogerkami spotkałyśmy się na sesji zdjęciowej. Film w którym opowiadam o całym wydarzeniu możecie zobaczyć tutaj:


Najbardziej ciekawiło Was jak wyszły zdjęcia dlatego poniżej wklejam efekty sesji.


Kolejnym etapem akcji był konkurs. Dwie z moich widzek wygrały depilatory. Zazwyczaj to ja przedstawiam Wam recenzję produktu, tym razem będzie inaczej, opinie o depilatorze Braun Silk-épil 7 usłyszycie od dziewczyn które wygrały konkurs.


Agnieszka :



"Moje Pierwsze doświadczenia z depilacją sięgają początku lat osiemdziesiątych. Co prawda wzbudzałam szczere zdziwienie ciągłym narzekaniem na owłosienie, ale powoli wszyscy w domu przyzwyczaili się do depilacji przez nastolatkę. Po pewnym czasie (koniec lat 80 - tych może początek 90 - tych) dostałam swój pierwszy depilator. Była to koszmarna maszyna tortur - włosy wyrywane były przy pomocy wibrującej spreżyny. szybko wróciłam do maszynek jednorazowych i wkrótce potem zaczęłam depilować ciało woskiem. Byłam również w posiadaniu “nowoczsenych” depilatorów, elektrycznej maszynki do golenia i trymera.

Po przetestowaniu depilatora Braun Silk-épil 7 jestem naprawdę bardzo zadowolona. Mam co prawda małe zastrzeżenia odnośnie włącznika(moim zdaniem nie jest wygodny i wg. mnie szybko ulegnie zużyciu) Natomiast lampka jest genialnym wynalazkiem. Mimo, że depiluje się przy dobrym świetle dodatkowe oświetlenie jest naprawdę pomocne. Co do samego wrażenia z używania depilatora, to jest naprawdę bardzo komfortowa. Zaczęłam stosować porady Pani dermatolog i są  bardzo pomocne - depilacja co tydzień - zmieniła stan mojej skóry - skłonnej do podrażnień. Fantastycznym rozwiązaniem jest połączenie depilatora z maszynką do golenia - przydało się kilka razy. Samo urządzenie jest wykonane bardzo estetycznie - nie mam zastrzeżeń i używanie go jest czystą przyjemnością. Efekty zaskoczyły mnie. Przyzwyczajona byłam do tego, ze przed depilacją trzeba włosy jednak zapuścić - co nie jest wygodne, szczególnie latem. Depilator Braun bardzo mnie zaskoczył - usuwa naprawdę bardzo krótkie włoski. Zdecydowałam się również użyć go w okolice pach - ze strachem w oczach - tym razem również bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Od teraz używam depilatora do depilacji pach. Jedynym zastrzeżeniem do tej metody depilacji jest wg. mnie to iż trwa to dłużej niż przy np. depilacji woskiem więc ból odczuwamy dłużej. Jest jednak bardziej dostępna i zdecydowanie wygodniejsza.

Co raz rzadziej, ale jednak, zdarza mi się używać maszynki do golenia - jednorazowej lub elektrycznej. Najczęściej używam wosku lub pasty cukrowej w domu lub gabinecie kosmetycznym. Jeśli chodzi o wosk jest to metoda przy stosowaniu której ból jest bardziej krótkotrwały - jest to jedyna przewaga nad depilatorem Braun według mnie.

Moje wrażenia z używania depilatora Braun 7 są bardzo pozytywne. Z czystym sumieniem mogę polecić go osobom, które potrzebują depilacji w domu, są cierpliwe i systematyczne - wtedy efekty będą bardzo zaskakujące - pozytywnie oczywiście. Chciałam jeszcze nadmienić iż pomysł z zaproszeniem pani dermatolog i tak dokładne instrukcje i  wyjaśnienia były strzałem w dziesiątkę. Bardzo serdecznie pozdrawiam i polecam domowa depilacje depilatorem Braun 7."

Ula :

"Podejrzewam, że moje pierwsze doświadczenia z depilacją przypadają na wiek nastoletni. Największy wpływ miało otoczenia, czyli koleżanki i starsza siostra, która używała depilatora. Ja przez wiele lat pozostawałam przy jednorazowych maszynkach do golenia, w między czasie próbując inne metody tj. wosk czy depilator. 

Pierwsza rzecz, na jaką zwróciłam uwagę po otrzymaniu depilatora Braun Silk-epil 7, był jego wygląd, od razu przypadł mi do gustu. Jest schludny, a drobinki zatopione w obudowie dodają mu wiele uroku. Gdy przyszedł czas by pierwszy raz użyć ten sprzęt trochę obawiałam się bólu. Jednak jestem osobą odporną na ból,  poza tym  myśl o nakładce masującej dołączone do depilatora i możliwość depilacji pod wodą, podniosły mnie na duchu.  Moja pierwsza depilacja depilatorem Braun silk-epil 7, nastąpiła właśnie pod prysznicem, owszem pierwsze parę minut na najprzyjemniejszych rzeczy na świecie nie należało, ale po chwili przyzwyczaiłam się do tego odczucia i było tylko z górki. Włoski odrosły mi dużo później niż przy metodzie która stosowałam do tej pory, jak i nie wystąpiły żadne większe podrażnienia czy wrastające włoski. Jak na razie zostanę przy depilacji używając depilatora, myślę, że mój próg bólu będzie malał i dyskomfort będzie coraz mniejszy. Równie ważny jest dla mnie czas odrastania włosów po zastosowaniu depilatora, mam poczucie komfortu, że jestem „wolna” od depilacji przez parę dni. 

Moją pierwszą metodą i stosowaną do tej pory była maszynka do golenia. Miedzy czasie darzyło mi się użyć depilatora (który podkradłam starszej siostrze), i wosku.  Metodą która mi zdecydowanie nie podpasowała to wosk, owszem włosy odrastają później, ale uczucie przy zabiegu jest nieprzyjemne i sam wosk robi sporo bałaganu. Jeśli chodzi o maszynkę, to uważam ją za dobrą metodę, tylko niestety krótkotrwałą, w moim przypadku nawet nie cały dzień, a największy jej minus to swędzenie jakie towarzyszy odrastającym i kłującym włoskom."


Jak widać usuwanie włosów depilatorem to nic strasznego. Spróbujcie jeśli jeszcze nie miałyście okazji.







wtorek, 4 lutego 2014

DEMO♡Rimmel STAY MATTE


Nagrałam dla Was test nowego podkłady rimmel, ciekawa jestem jak u Was się sprawdził?