czwartek, 25 sierpnia 2011
Halo Łódź
Przed spotkaniem z bohaterką naszego wywiadu, poważnie zastanawiałam się nad makijażem. W końcu wizyta „urodowego guru” w redakcji zobowiązuje do specjalnego i bardziej niż codziennie starannego makijażu.
Młoda, kreatywna i pełna życia. Prowadzi kanał na YouTube i jest właścicielką sklepu internetowego z odzieżą i dodatkami. Szusz ma 29 lat, poza modą i urodą lubi podróżować, ostatnio pokochała też jazdę na rowerze. Propaguje zdrowy i naturalny tryb życia. Szusz opowiedziała nam historię swojej przygody z wirtualnym światem mody.
HŁ: Prowadzisz bloga, kanał na youtube i stronę internetową, gdzie sprzedajesz odzież i dodatki. Co było pierwsze? Jak zaczęła się Twoja przygoda z modą i wizażem?
Szusz: Mniej więcej 3 lata temu chciałam nauczyć się zrobić „smoky eye”. Ktoś polecił mi poszukać na youtube. Znalazłam mnóstwo materiałów, od najbardziej profesjonalnych do smoky eye robionego palcem przy użyciu dwóch produktów Zobaczyłam wtedy, że wiele dziewczyn, głównie ze Stanów Zjednoczonych, zajmuje się kręceniem „domowych” filmików o różnej tematyce. Po około roku systematycznego oglądania takich filmów, postanowiłam nagrać swój. Nie odważyłam się od razu odezwać, więc na początku jedynym dźwiękiem, jaki można było usłyszeć, był podkład muzyczny. Po kilku pierwszych próbach przełamałam się i zaczęłam już w moich filmikach mówić.
Natomiast pomysł sklepu internetowego przyszedł dopiero po roku prowadzenia kanału. Blog jest dodatkiem do wszystkiego.
HŁ: Jak to jest z Twoim internetowym sklepem? Sprzedajesz tam ubrania i dodatki, większość z nich jest unikatowa i zupełnie inna niż to, co można znaleźć w sieciówkach. Zamawiasz ubrania z innych stron czy projektujesz i szyjesz sama?
Szusz: Są to gotowe rzeczy zamawiane od wielu dostawców. Wybieram pojedyncze sztuki, które mi się podobają i są odbiciem mojego stylu. Niekoniecznie są to ubrania pokrywające się z panującymi w danym okresie trendami. Kieruję się wyłącznie własnym gustem.
HŁ: Skąd pomysły, inspiracje i czas na realizację kanału na YouTube?
Szusz: Wydaje mi się, że im więcej widzów, pracy i obowiązków, tym większa mobilizacja do tworzenia tego. Często ludzie piszą, że oglądają w kółko moje stare filmiki i proszą o nagranie czegoś nowego, to również jest dla mnie motywacją do zabrania się do pracy. Jednak nie zawsze mam nastrój i humor do nakręcenia kolejnych części. Do tego niezbędna jest dobra forma psychiczna. Nie mogę usiąść przed kamerą, kiedy w moim życiu dzieje się coś złego i udawać, że wszystko jest w porządku. To wszystko byłoby widać.
Jeśli chodzi o pomysły, to są to zazwyczaj moje własne potrzeby. Kosmetyki, których aktualnie używam, ubrania, które w danym czasie noszę, przewijają się przez to również moje zainteresowania i upodobania. Jest to głównie odzwierciedlenie tego, co się dzieje w moim otoczeniu i co mi się podoba. Czasami, jeśli jest duże zainteresowanie konkretnym zagadnieniem i ludzie proszą mnie o nakręcenie filmu o wybranym temacie, to oczywiście zrobię to, ale jest to mój punkt widzenia. Nie ulegam trendom i przedstawiam wszystko według własnego uznania.
HŁ: Youtube jest ogólnoświatowym serwisem internetowym. Czy filmiki, które na niego wstawiasz są oglądane i komentowane przez ludzi tylko z Polski, czy zdarzają się obserwatorzy spoza granic naszego kraju?
Szusz: Tak, zdarzają się. Są to Polacy mieszkający gdzieś za granicą, a czasami też pojedyncze przypadki ludzi komentujących np. po angielsku. To jest co prawda mały procent wszystkich komentarzy, ale takie sytuacje również mają miejsce na moim kanale.
HŁ: Twój zapał twórczy jest zaraźliwy. Mnóstwo młodych osób na wzór Twoich filmików, tworzy swoje. Podobne lub mniej. O modzie, urodzie, kosmetykach i ciuchach. Oglądasz inne dziewczyny?
Szusz: Oczywiście, że oglądam. Często rodzi się przez to wiele „youtubowych” przyjaźni.
HŁ: Czy prowadzenie takiej „działalności” ma jakąś przyszłość, czy można na tym zarobić, czy to wyłącznie pasja i zainteresowanie?
Szusz: Wiele firm widzi w takiej działalności potencjalne źródło promowania swoich produktów. Jednak poza tym, że ja czy inne dziewczyny dostajemy jakieś produkty do przetestowania, to nie ma z tego większych korzyści materialnych. Nikt nam za to nie płaci, nie jest to żadną formą zarobku, chociaż przyznam, że byłoby cudownie móc robić tylko to i nie chodzić do pracy ;)
HŁ: To, czym się zajmujesz, przyznam, nie było mi znane dużo wcześniej i nie myślałam, że wzbudza to tak ogromne zainteresowanie. Bardziej znane mi były szafiarki i blogerki modowe. Są bardzo znane nie tylko w sieci. Widziałam też, że organizują na swoich blogach konkursy z nagrodami, biorą udział w kampaniach reklamowych, występują w TV. Czy w Twojej „branży” też zdarzają się takie propozycje?
Szusz: To, co robią szafiarki zaczęło się dużo wcześniej, myślę, że głównie dlatego więcej i częściej się o nich słyszy.
Był w pewnym okresie taki „boom” na tego rodzaju filmiki z youtuba. Firmy wysyłały produkty, a dziewczyny robiły recenzje i organizowały konkursy, w których do wygrania były zrecenzowane kosmetyki.
HŁ: Widziałam wiele komentarzy i mnóstwo obserwatorów. Twój kanał był odwiedzany do tej pory prawie 4,5 miliona razy. Jak ludzie komentują Twoje sugestie, rady i propozycje dotyczące kosmetyków i ubrań? Zdarzają się złośliwe i niemiłe komentarze? Sprawia Ci to przykrość, czy wręcz przeciwnie, chcesz wtedy pokazać się z jeszcze lepszej strony?
Szusz: Raczej widzowie są przychylni, ale oczywiście zdarzają się przykre i niemiłe komentarze. Zdaję sobie sprawę z tego, że każda osoba, która publikuje coś w sieci jest narażona na tego typu zmartwienia. Jeśli o mnie chodzi, to w większości są to pozytywne opinie, ale to nie jest i pewnie nigdy nie będzie 100% wszystkich komentarzy. Negatywne wpisy zdarzają się rzadko, a ja mam do tego dystans i nie biorę wszystkiego do siebie. Moje filmy są częścią wirtualnego świata, a poza tym przecież istnieje życie poza nim, gdzie trzeba spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie „Taka jestem”.
Poprosiliśmy Szusz, żeby zdradziła nam kilka swoich urodowych i modowych tajemnic:
Bazą każdego stroju i podstawą w szafie kobiety są: dżinsy i biała koszula.
W kosmetyczce muszę mieć: eyeliner i czerwony lakier do paznokci.
Ulubionym kosmetykiem są: perfumy (Alien, Thierry Mugler).
Firma, której kosmetyki lubię najbardziej: … chyba Mac.
Z domu nie wyjdę bez: okularów przeciwsłonecznych.
Idealny makijaż zajmuje mi: codzienny 20 minut, wieczorowy około 30 minut.
http://www.halolodz.pl/wiadomosci/artykul,6696,1,1.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
wow . !
Szusz !! Kocham cię . < 3333
ten wywiad jest niesamowity . a te odpowiedzi . widać ze zależy ci na tym co robisz .
widze robisz kariere :) ladnie :) i 3mam kciuki :*
Super, oglądam i czytam już długi czas. Cieszę się, że ktoś Cię zauważa. :)
Ja zaczynam, ale w innym kierunku. DIY, aranżacje wnętrz, pomysły na zmianę/odświeżenie domu. www.antyforma.blogspot.com
gratuluje! super wywiad.
codziennie sprawdzam Twojego bloga zeby zobaczyc czy dodalas zdjecia mieszkania a tu nic...
Prześlij komentarz